Hey wszystkimi!
Jak się macie, moi drodzy czytelnicy?
Dziś wkraczamy dosłownie i w przenośni w baśniową fabułę naprawdę dobrej książki. Tak jak macie w tytule posta, zajmiemy się teraz "Baśniarzem", więc odłóżcie wszytko na bok i poczytajcie o tej powieści, bo naprawdę warto!
Streszczenie z okładki:
Jego usta były zimne jak śnieg, ale biło z nich ciepło jedwabnej czerwonej tkaniny, tkaniny z pokładu statku. Poczuła jego język i pomyślała o wilku. „A jeśli to prawda? Jeśli ta baśń jest prawdziwa? Pocałunek i śmiertelne ugryzienie w kark. Wszystko się zgadza. Co, jeśli właśnie całuję mordercę?”.
Anna i Abel – historia miłości, rozwiewająca wszelkie wątpliwości.
ABEL TANNATEK, outsider, wagarowicz, handlarz narkotykami. Mimo to Anna zakochuje się w nim do szaleństwa, gdyż wie, że Abel ma jeszcze inne oblicze: łagodnego, smutnego baśniarza, opiekującego się młodszą siostrą. Niezwykła opowieść, którą snuje Abel, fascynuje Annę do tego stopnia, że dziewczyna nie może o niej zapomnieć. Granica między rzeczywistością a fantazją stopniowo się rozmywa. A jeśli jej fabuła wcale nie jest fikcją i obawy Anny są uzasadnione?
Ten, którego kocha, może okazać się równocześnie jej największym wrogiem...
Powiem szczerze. Opis jest mylący.
Osobiście nie lubię romansów, więc jak przeczytałam streszczenie, to nie miałam żadnej ochoty zabierać się za książkę. Niezmiernie się cieszę, że nie rzuciłam jej od razu w kąt, bo to byłby wielki błąd.
Jak można wywnioskować z opisu, fabuła opowiada o dwóch licealistach, Annie i Ablu. Poznajemy tu głównie chłopaka - handlarz narkotyków, "dziwak", wagarowicz, morderca, czy może smutny, opiekuńczy starszy brat? Kto wie, kim jest Abel Tannatek?
Na kartach tej historii poznajemy sekrety życia nastolatka, prześwietlamy go z każdej strony, płaczemy razem z nim, śmiejemy się, piszemy baśń.
Książka z marszu stała się jedną z moich ulubionych. Dlaczego myślę, że każdemu może się spodobać? Bo jest w niej wszystko w dodatku skomponowane na świetnym poziomie.
Tłem wydarzeń jest wątek miłosny, czyli coś dla romantyków, sprawa tajemniczych morderstw, czyli zarodnie idealne dla miłośników kryminałów, element fantasy - baśń snuta przez tytułowego Baśniarza oraz trochę dramatu, który wycisnął z moich oczu nie jedną łzę.
"Baśniarza" polecam każdemu. Jest to naprawdę wartościowa książka i cieszę się, że na nią natrafiłam. Chętnie wrócę do niej w wolnej chwili!
Pozdrawiam, Winter Blackrose
PS. Pytanie na dziś: Natrafiliście kiedyś na swoją "idealną" książkę?